|
25-lecie parafii
Zbliża się 25-lecie parafii i należałoby dokonać statystyk. Parafia żywa - to ta, która ma powołania. Zatem powołania kapłańskie i zakonne będą tematem moich rozmyślań.
4 listopada 1980 r. parafia pw. Ducha Świętego była piątą parafią w mieście, po: katedralnej, św. Józefa, św. Krzyża i św. Wojciecha. Pierwszym alumnem, który zgłosił się do mnie
z informacją, że jako absolwent Liceum Broniewskiego, zdecydował się wstąpić do seminarium, był Roman Walczok. Niestety na trzecim roku umarł na białaczkę. Pogrzeb przeżywałem dosyć dziwnie, bo z jednej strony smutek i współczucie rodzinie, ale... nurtowała mnie myśl, że ta śmierć parafii była potrzebna. Ziarno skoro nie obumrze nie wyda owoców. Żeby myśleć o innych powołaniach, ten grób stawał się ziemią łaski. Po 25 latach mogę powiedzieć: stało się, fiat voluntas Tua. Aktualnie parafia ma 17 wyświęconych kapłanów i zakonników i 12 dziewcząt po ślubach wieczystych. Nie chcę być nieskromnym, ale to wynik najlepszy z koszalińskich parafii, patrząc na dane w schematyzmie.
Z pewnością powołania są owocem modlitwy, z pewnością są owocowaniem pobożności całych pokoleń rodzinnych. Zazwyczaj /jak piszą znawcy/ dziadkowie, rodzice kapłana są pobożniejsi niźli sam kapłan, a może ta forma pobożności jest tylko inna. Powołaniom sprzyjają również wspólnoty, chociażby ministranci czy oaza. Ks. bp. śp. Czesław Domin twierdził, że w seminarium katowickim 100 proc. kleryków to powołania z grupy wczesnej Komunii św. Być może powołania są też następstwem obserwacji życia księdza proboszcza czy wikariusza. Dziwne, że ja osobiście mogę stwierdzić, iż moje powołanie zakiełkowało dzięki osobom świeckim, a przede wszystkim dzięki inspiracjom poetyckim profesorki od polskiego. Sacrum w literaturze, a tym samym sacrum w życiu. Takie wątki z przeczytanych książek rodziły bodźce naśladowania, bo Adam Asnyk zachęcał "szukajcie prawdy jasnego płomienia / coraz to nowych nie odkrytych dróg / za każdym krokiem w tajniki stworzenia / coraz się dusza ludzka rozprzestrzenia i większym staje się Bóg".
Żeromskiego doktor Judym też nie pozostawał obojętnym, jego romantyczne widzenie biednego społeczeństwa musiało i na mnie wywierać presję.
Pozostaje tradycja środowiskowa, środowisko podwórkowe i moda na "równej w górę", ad maiora natus sum - do większych rzeczy zostałem urodzony.
Parafia pw. Ducha Świętego ma także i inne zasługi wobec kapłanów. Przez wiele lat byliśmy bardzo gościnni wobec profesorów. I na plebanii
i w prywatnym mieszkaniu proboszcza i w wynajętych przez parafie pokojach, mieszkało przez
20 lat co najmniej kilkunastu kapłanów wykładowców. Dzięki nim, zwyczajna dwuwarstwowość plebanii, proboszcz i wikarzy, stawała się co najmniej społecznością trójwymiarową. Dyskusje i programy duszpasterskie dawały z czasem ogrom wiedzy. Toteż śmiało mogę powiedzieć, że dzięki takim układom sam osobiście zdobywałem mimochodem niepisany dyplom wiedzy
z wielu dziedzin.
Gdyby tak do tych wspomnień dołożyć kapłanów, którzy dzięki współpracy z ks. biskupem Ignacym Jeżem i ks. biskupem Czesławem Dominem, przekreśleni wcześniej przez różne seminaria, otrzymali święcenia kapłańskie
i dzisiaj są zasłużonymi dla Pana Boga i diecezji! Albo księży emerytów, którzy na plebanii znajdowali swoje miejsce /Sitz im leben/ i odżywali wykonując bardzo dobrze obowiązki spowiednika, czy ogólnie kapłana.
Wspomnienia te są potrzebne mnie, proboszczowi, jak i moim kapłanom, ku spojrzeniu na historię parafii, a także mieszkańcom parafii, aby z tej porcji wiedzy wyciągali swoją dumę i świętość.
A żeby kapłaństwo znaczyło chrześcijaństwo i żeby w powołaniu autentycznie naśladować Chrystusa, dołączam kapłański rachunek sumienia /wg ks. biskupa Pawła Sochy:
- Czy naprawdę wierzę słowom Pana Jezusa z Ostatniej Wieczerzy?
- Jak wygląda moja wiara w żywą obecność Chrystusa w Eucharystii?
- Czy nawiedziłem Najświętszy Sakrament?
- Czy spowiadam się z tego, że nie miałem czasu na nawiedzenie Najświętszego Sakramentu?
- Czy celebruję Mszę św. w stanie łaski, przyjaźni z Bogiem?
- Czy zdaję sobie sprawę, że odprawiając Mszę św. w grzechu, narażam się na wieczne potępienie?
- Czy dbam o kościół i tabernakulum?
- Czy pamiętam o "wiecznej lampce", która nie ma prawa nigdy zgasnąć?
- Czy dbam o ministrantów, o ich liczbę, o ich formację?
- Czy troszczę się o odpowiednich lektorów, kantorów?
- Czy są odpowiednio przygotowani organista i kościelny?
- Czy są właściwie wynagradzani?
- Czy są duchowo formowani?
- Czy dbam o naczynia liturgiczne, szaty liturgiczne, bieliznę kielichową?
- Czy otoczenie kościoła jest schludne i estetyczne?
- Czy biskupowi oddaję należną cześć i posłuszeństwo?
- Czy umiałem naśladować Chrystusa w jego pokorze i miłości?
- Czy potrafiłem przebaczyć, zapomnieć, kochać nieprzyjaciół?
- Czy są stałe dyżury
w konfesjonale?
- Czy troszczę się o to, aby parafianie umieli się dobrze spowiadać
i czynnie uczestniczyć we Mszy św.?
- Czy przypominam parafianom o świętowaniu niedzieli i świąt?
- Czy odwiedzam chorych, biednych, rodziny wielodzietne?
- Czy troszczę się o pracę Caritas parafialnej?
- Czy daję jałmużnę?
- Czy uczę parafian odpowiedzialności za utrzymanie kościoła, troski o Seminarium Duchowne?
- Czy dbam o cmentarz grzebalny? (kwaterę parafialną)?
- Czy przypominam parafianom o potrzebie modlitwy za dusze w czyśćcu cierpiące, o Mszach św.?
- Jaki jest mój stosunek do dóbr materialnych?
- Jak rozumiem zachętę Chrystusa "Sprzedaj wszystko co masz, rozdaj ubogim i chodź za mną"?
ks. proboszcz Kazimierz Bednarski
|
|