(25kB)
  strona główna> gazetka parafialna

strona główna duszpasterstwo oświata apteka sklep sport kancelaria ogłoszenia parafialne informacje o parafii



ZNAKI CZASU
(5kB)
Pneumatologia św. Pawła
(5kB)

Chodzenie po śladach Chrystusa
(5kB)

Serce Jezusa źródłem zbawienia
(5kB)

Instytut świecki Chrystusa Króla

NASZE WSPÓLNOTY
(5kB)

Oaza dojrzałego chrzecijaństwa

MŁODZI O SOBIE
(5kB)

Złowieni nad jeziorem lednickim

SYLWETKI

WSPÓLNOTA WSPÓLNOT
(5kB)
Żałoba w dawnej Polsce
(5kB)
Honorowy Obywatel

NA KŁOPOTY BEDNARSKI


  NASZE ŻYCIE 65
  NASZE ŻYCIE 66
  NASZE ŻYCIE 67

(9kB)
Oaza dojrzałego chrześcijaństwa

Ruch Światło-Życie

Od ponad trzydziestu lat Ruch Światło-Życie proponuje dzieciom, młodzieży i dorosłym nietypowy sposób spędzania wakacji i urlopów - rekolekcje oazowe, które wypoczynek łączą z duchową odnową i refleksją modlitewną. Przez te lata tysiące młodych ludzi na oazie przeżyło najpiękniejszą przygodę swojego życia - zaskakujące spotkanie z Panem Bogiem. Letnie rekolekcje, podczas których uczestnicy próbują realizować ideał Nowego Człowieka - zjednoczonego z Bogiem i zdolnego do bezinteresownej służby bliźnim - są jednym z kroków w formacji oazowej.

Tu łatwiej niż wśród codziennego zabiegania odkryć wartość wspólnoty, Słowo Boże zawarte w Piśmie Świętym i moc modlitwy, dostrzec piękno liturgii sprawowanej w Kościele i zrozumieć ją. Rekolekcje są szczególnym czasem otwierania się na Boga, obecnego w drugim człowieku, we wspólnocie. Jest to czas refleksji, zatrzymania się nad sprawami najważniejszymi w życiu, ale także czas radosnej zabawy, wypoczynku, po prostu bycia z ludźmi. Formacja oazowa jednak nie zaczyna się ani nie kończy na letnich rekolekcjach. Ruch Światło-Życie nie jest jednym z wielu stowarzyszeń kościelnych. To styl życia, sposób żywego przeżywania chrześcijaństwa.

Wiele osób, które przeszły formację oazową, przyznaje, że Ruch Światło-Życie nauczył ich mądrze kochać Kościół. Jezus Chrystus, uznany przez człowieka za jego Pana i Zbawiciela i zaproszony do jego serca - czy jest to młody chłopak lub dziewczyna, czy dorosły ojciec rodziny - pozostanie na zawsze w centrum jego życia. Jako Droga ku dojrzałości chrześcijańskiej, która jest celem.

Zaniepokojone kokoszyckie dęby

(6kB)"Stare, posiwiałe dęby w kokoszyckim parku zdumiały się wielce i zaszumiały zaniepokojone. Przywykły one do milczących i skupionych postaci przechadzających się w ich cieniu i rozmyślających nad marnością i znikomością tego życia i prostujących swe zawiłe ścieżki życiowe ku Bogu. A oto dom i park naraz zatętniły życiem i hałasem. Zaludnił się park żywymi i wesołymi chłopakami, którzy zamiast przechadzać się w skupieniu wśród drzew, zaczęli beztrosko uganiać się z piłką (...) Ale chłopcy przyjechali właśnie na rekolekcje. Trochę dziwne to były rekolekcje, ale przecież prawdziwe rekolekcje. Rekolekcje dla ministrantów". Jest rok 1951. Ks. F. Blachnicki - po pierwszym roku pracy duszpasterskiej w parafii św. Magdaleny w Tychach - zostaje poproszony przez Wydział Duszpasterski Kurii Katowickiej o przeprowadzenie rekolekcji zamkniętych dla ministrantów. Z właściwą sobie dozą realizmu, wiedząc, że nie jest możliwe utrzymanie 132 nastolatków w 4-dniowym skupieniu w celu "refleksji nad stanem własnej duszy", do treści religijnych o tym, co znaczy być "dzieckiem Bożym", dołącza praktyczne zajęcia liturgiczne, elementy przeżyciowe i zabawę. Podobne rekolekcje, tym razem z grupą 202 ministrantów, przeprowadza w roku następnym. Te dwa doświadczenia oraz systematyczna praca z ministrantami w ciągu roku pokazują, że dla dobrego przeżycia rekolekcji konieczne jest wprowadzenie pewnych modyfikacji. Poza treściami intelektualnymi muszą też być elementy przeżyciowe, aby Dobra Nowina mogła dotrzeć do całego człowieka, a nie tylko do jego głowy. Zakłada to więc osobisty kontakt z uczestnikami, dlatego też ich liczba nie może być duża. Powinni być również podzieleni na małe grupy, nad którymi czuwa starszy od nich kolega (ministrant). Rekolekcje takie powinny też być dłuższe.

Pierwsze rekolekcje zgodne z tymi założeniami ks. Blachnicki przeprowadził 2 lata później, w 1954 r. w Bibieli. Oparte były one na 15 tajemnicach Różańca świętego, a grupa liczyła 50 osób pochodzących z jednej parafii. Ich wyjazd na rekolekcje poprzedzony został całorocznym przygotowaniem.

Rekolekcje te wywarły duży wpływ na uczestniczących w nich chłopców. Stały się też początkiem rozwoju nowej metody rekolekcyjnej, zwanej rekolekcjami oazowymi, w której dziś uczestniczą nie tylko ministranci, ale wszyscy: dzieci, młodzieży, dorośli, rodziny, kapłani, osoby samotne. Odbywają się one zarówno w Polsce, jak i poza jej granicami.

Ojciec i "dziołchy"

Równolegle z formacją ministrancką młody wikary Franciszek zajął się wychowaniem nieobjętej katechizacją młodzieży pozaszkolnej. Podczas cotygodniowych "godzin religijnych" wprowadzał je coraz głębiej w świat wiary, proponując spotkania z Bogiem i Eucharystią (odprawianą już wtedy dla nich przodem do ludu). W czasie wolnym angażował je do pomocy w parafii. Rozbudził w nich w ten sposób pragnienie "czegoś więcej", tak iż po odejściu z tyskiej parafii spotkania te nie ustały, jak i nie ustał z nim kontakt ministrantów i "dziołch" - jak je nazywał. Dla tych dziewcząt ks. Franciszek coraz bardziej stawał się przewodnikiem w wierze, więc zaczęły nazywać go "Ojcem". Tak też staje się "ojcem" nie tylko tej małej grupki, ale wywodzącego się z niej później Instytutu Niepokalanej Matki Kościoła (wspólnoty konsekrowanej, której członkinie do końca życia Sługi Bożego były jego najbliższymi współpracownicami) i całego Ruchu.

Piękno Kościoła - Żywy Kościół

"Gdyby Pan pozwolił mi jeszcze żyć i działać, jednego bym pragnął - abym mógł skuteczniej i owocniej ukazywać w pośrodku współczesnego świata piękno i wielkość Tajemnicy Kościoła - sakramentu, czyli znaku i narzędzia jedności wszystkich ludzi" - napisał ks. Blachnicki w swoim testamencie. To pragnienie ks. F. Blachnickiego rozkwita w czasie Soboru Watykańskiego II i staje się jego naczelną ideą życiową, której chce się oddać. Zafascynowany wizją odnowy Kościoła, którą przynosi Sobór, przekłada ją na język praktyki - konkretnego programu i metod, które stają się drogą wychowania rozwijającego się powoli ruchu (w roku 1963 - młodzież żeńska, 1965 - kapłani, 1967 - młodzież męska, 1973 - rodziny). Swoją fascynacją Kościołem żywym zapala kolejne pokolenia oazowiczów - od dzieci, przez młodzież, rodziny, kapłanów, do ludzi w podeszłym wieku. Kościół staje się dla nich wspólnotą, w której odkrywają swoje miejsce zarówno rozwoju, jak i służby. Chcą ją realizować, angażując się w parafię - swój Kościół lokalny. W ten też sposób zaczyna się powolny dialog między kapłanami i świeckimi w Kościele polskim, dialog o właściwym rozumieniu miejsca jednych i drugich w Kościele. Najbardziej czytelnym miejscem objawiania się Kościoła jest liturgia, szczególnie eucharystyczna, dlatego też staje ona w centrum wychowania oazowego; od rozumienia, przez właściwe przeżywanie, do pięknego jej kształtowania.

Odnowa Kościoła przez odnowę człowieka

Dlatego też podstawowym celem Ruchu stało się wychowanie "nowego człowieka" - człowieka dojrzałego, wolnego. Wolnego nie tylko od jakichkolwiek uzależnień czy lęku, ale gotowego do miłości, do otwarcia się na drugiego, do służby. Wzorem takiego wolnego, wyzwolonego człowieka stała się Niepokalana, która dla oazowiczów jest wzorem osobowym. Jej w 1973 r. został zawierzony Ruch Światło-Życie przez ówczesnego kardynała krakowskiego, Karola Wojtyłę. Wychowanie, formacja ku dojrzałości - wolności i służbie - odbywa się zarówno w pracy w ciągu roku w trakcie cotygodniowych spotkań formacyjnych, jak i podczas rekolekcji wakacyjnych, w małych, kilkuosobowych grupach prowadzonych przez animatora. Jest ona dostosowana do wieku i stanu uczestników. Inna jest dla dzieci, inna dla młodzieży, inna dla rodzin... Każda prowadzi uczestniczących w niej do osobistego spotkania się z Chrystusem (ewangelizacja) przez uczenie się, co znaczy być dojrzałym chrześcijaninem (deuterokatechumenat) do odkrycia Kościoła oraz własnego miejsca w Kościele (mistagogia) i służby w nim (diakonia).

Budowanie cywilizacji miłości - diakonia

"Dzisiaj nie można sobie wyobrazić misji Kościoła, zwłaszcza podczas pontyfikatu Jana Pawła II, która nie rozwijałaby się organicznie w kierunku konsekwentnego zaangażowania we wszystkie problemy społeczne i polityczne ludzi, naturalnie z punktu widzenia wiary i Ewangelii"- twierdził ks. F. Blachnicki. Wezwanie Papieża Polaka na początku jego pontyfikatu: "Nie lękajcie się!" oraz wydarzenia przełomu lat 70. i 80. zainspirowały ks. F. Blachnickiego do podjęcia nowych wyzwań - zaangażowania społecznego w szerokim rozumieniu tego terminu - od zaangażowania w wyzwolenie od tego, co poniża godność człowieka, a także ekspiacji za tych, którzy są uzależnieni (Krucjata Wyzwolenia Człowieka) do podjęcia, już poza granicami kraju - w Carlsbergu, zaangażowania w wyzwolenie, wolność na płaszczyźnie społecznej. I w tej dziedzinie Założyciel Ruchu wyprzedził o wiele lat jego członków. Krucjata Wyzwolenia Człowieka, z troską o uzależnionych od alkoholu, a potem i innych używek, a także o dzieci nienarodzone (Diakonia Życia) została przyjęta szybko. Bardzo powoli natomiast podejmowane jest "zaangażowanie we wszystkie problemy społeczne i polityczne ludzi". Dzieje się to oddolnie, przez dojrzałych członków Ruchu, najczęściej małżonków.

I tak od oazy ministranckiej, przez ruch formacyjny, który wychował rzesze nie tylko Polaków, staje się Ruch Światło-Życie także ruchem społecznym, gotowym przez swych członków przemieniać świat i budować cywilizację miłości.

Ewa Kusz, Wiesława Dąbrowska-Macura