Życzenia świąteczne...
"W życiu boję się tylko jednego
jeśli ktoś mi życzy wszystkiego najlepszego"
(ks. J. Twardowski)
Tą sentencją, swoistym kluczem do krytycznego spojrzenia na życzenia świąteczne rozpoczynam swoje wątpliwości. To dobrze, że okres świąteczny, zarówno Bożego Narodzenia jak i Wielkanocy, przynosi obfite owoce ciepłych słów życzeń. Niemniej coś dzieje się niedobrego. Dawniej, nie było ładnych kartek świątecznych, wystarczyły te namalowane przez dzieci w szkole, lub przez studentów w miastach, czasami była to nawet czysta kartka, ale treść... właśnie chodzi o treść zawartą w życzeniach. Moja pani profesor od języka polskiego tępiła tzw. "częstochowską rymotwórczość", która podskórnym nurtem dominowała w pamięci naszych pradziadów. Uczyliśmy się pisać życzenia, które były małymi wypracowaniami. Dla mnie była to okazja pisania własnej twórczości, wydobywania z siebie pokładów mocy ludzkiego ducha. Do dobrego tonu należało pisanie od początku do końca własnym charakterem pisma, nawet jeśli ręka starszego człowieka drżała i literki wychodziły nie zawsze doskonałe.
A dziś... Od wielu lat obserwuję rutynę. Piękne, kolorowe kartki świąteczne, specjalnie dopasowane koperty i ... w środku drukiem gotowy tekst: "Z okazji świąt wszystkiego najlepszego przesyła...". Często na tych "gotowcach" brakuje już nawet nazwy jakich świąt, brakuje tekstu teologicznego, no i brakuje tej mocy ludzkiego słowa. Podpisanie "gotowca" jest sztampowe i urzędowe. Nie stoi za tymi życzeniami, ani życzliwość, ani przyjaźń, ani jakiś poziom intelektualny. Te życzenia także nic nie mówią o naszym przygotowaniu do świąt, o przeżytych rekolekcjach, o podjętych umartwieniach, czuwaniu, poście, jałmużnie. Są po prostu zeświedczone, zsekularyzowane i ... modne. Wystarczy mieć pieniądze, kupić je w pierwszym lepszym kiosku, podpisać i wysłać. Zadowoleni, że odfajkowana została stara, ale ciągle jeszcze żywa tradycja.
Zwracam się do szkół, aby przedyskutowały ten problem, zwracam się do nauczycieli (zwłaszcza języka polskiego), aby także podjęli ten temat, zwracam się do katechetów, aby z okazji świąt umieli wydobyć z uczniami treści przeżywanej autopsji roku liturgicznego.
ks. Kazimierz Bednarski
|